W Katowicach-Szopienicach zalega 1000 ton niebezpiecznych odpadów

Na razie nie wiadomo, kto usunie odpady z Szopienic

Na działce firmy Eko-Szop w Katowicach-Szopienicach porzucono ogromne ilości toksycznych i łatwopalnych odpadów. Zakład otrzyma maksymalna karę od wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w wysokości 1 mln zł. Główny problem polega jednak na tym, że niebezpiecznych odpadów nie ma kto usunąć, ponieważ firma praktycznie przestała istnieć.

Zakład Eko-Szop (wcześniej nazywał się Rewital i Eko-Harpoon Rewital) od 2008 roku zajmował się w Szopienicach unieszkodliwianiem odpadów i był wielokrotnie karany przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kilka miesięcy temu pozwolenie na dalszą działalność firmy zostało cofnięte przez marszałka województwa.

Po tej decyzji biura Eko-Szopu opustoszały, a niedawna kontrola WIOŚ wykazała, że w firmie już nikt nie pracuje. Na należącej do niej działce pozostały jednak trujące odpady. "Na terenie zakładu pozostało około tysiąca ton odpadów zgromadzonych w kilkuset pojemnikach i beczkach - mówi Anna Wrześniak, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Wśród zgromadzonych odpadów znajdują kwasy trawiące, alkalia, substancje olejowe oraz inne związki o właściwościach toksycznych i łatwopalnych. Całość jest niebezpieczna dla ludzi i środowiska. Może dojść do zatrucia, pożaru czy wycieku toksycznych substancji do gleby."

O podejrzeniu popełnienia przestępstwa została powiadomiona prokuratura, a teren zakładu odwiedzili już pracownicy Centralnego Biura Śledczego. Na Eko-Szop zostanie także nałożona kara w wysokości 1 mln zł. Jak mówi jednak były prokurent Eko-Szopu Bogdan Michalik, kary finansowe niczego nie zmienią, bo spółka straciła płynność finansową. "Zgłosiłem upadłość likwidacyjną firmy, ale sąd ją odrzucił, nie ma bowiem pieniędzy na przeprowadzenie likwidacji" - informuje Michalik.

Na razie nie wiadomo kto i kiedy usunie pozostawione odpady. Spotkanie w tej sprawie ma się odbyć w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w najbliższy poniedziałek.

(mk)