W 2016 roku zostały pobite kolejne rekordy klimatyczne

Wykres pokazuje wzrost średniej temperatury Ziemi od 1900 r.

Jak donosi Narodowa Agencja Badania Oceanu i Atmosfery (NOAA) w "Raporcie o stanie klimatu w 2016 r." globalne ocieplenie postępuje i padają kolejne rekordy klimatyczne. Ich efektem są m.in. coraz potężniejsze burze, powodzie, upały i susze. Rok 2016 był najgorętszym rokiem w historii globalnych pomiarów temperatury sięgających 1880 r. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje 2015 r., a trzecie - 2014 r.

Rekordowo wysoki był średnioroczny poziom gazów cieplarnianych w atmosferze. Np. stężenie dwutlenku węgla na dobre (bo za naszego życia już prawie na pewno nie spadnie) przekroczyło 400 ppm (części na milion) i sięgnęło 402,9 ppm. Nigdy w ciągu ostatnich 800 tys. lat w atmosferze nie było tyle CO2 - o czym wiemy z badań bąbelków powietrza zachowanych w lodowcach Antarktydy i Grenlandii.

Według raportu w Polsce ekstremalnie gorących dni (np. powyżej 30 st. C) było o około 40 więcej niż średnio w latach 1961-90, które mniej więcej odpowiadają średniej XX-wiecznej. W ub. roku wiele krajów dotknęły susze - m.in. Polskę - a wiele innych nadmiar wody. Jest to efekt wywołanego globalnym ociepleniem przyspieszenia obiegu wody w przyrodzie.

Innym wyraźnym skutkiem ocieplenia klimatu jest rosnąca temperatura oceanu i jego coraz bardziej kwaśny odczyn. Skutkuje to m.in. bieleniem i umieraniem raf koralowych. Wzrasta także średni poziom mórz na skutek rosnącej temperatury wody morskiej (cieplejsza ma większą objętość) oraz z topnienia lodowców Arktyki, Antarktyki i górskich. W 2016 r. średni poziom morza był o 8,2 cm wyższy niż w 1993 r.

Raport powstał przy udziale blisko pół tysiąca naukowców z przeszło 60 państw i jest najbardziej szczegółową analizą klimatyczną ub. roku.

(mk)