
Zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej prezydenckie pomysły dotyczące przepisów ochrony krajobrazu są groźne dla rozwoju OZE. Wejście w życie tzw. ustawy krajobrazowej może znacząco ograniczyć rozwój elektrowni wiatrowych.
W Sejmie trwają prace nad prezydenckim projektem tzw. ustawy krajobrazowej, która ma wzmocnić ochronę krajobrazu. Pomysłodawcy zmian chcą zaostrzenia zasad określających lokalizację farm wiatrowych o średniej i dużej mocy. Projekt nie precyzuje jednak jaka elektrownia miałaby zostać uznana za średnią bądź dużą. Prezydent chce by o lokalizacji farm wiatrowych decydowały samorządy wojewódzkie na podstawie audytów krajobrazu. Województwo wyznaczy obszary krajobrazu chronionego, gdzie zabronione będzie stawianie obiektów „o wiodącym oddziaływaniu wizualnym w krajobrazie" (tzw. dominant). Za tego typu obiekty uznane zostały m.in. wiatraki. Propozycjom prezydenckim zdecydowanie krytykuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
Zamysł Pałacu Prezydenckiego był taki aby ograniczyć możliwość stawiania wielkopowierzchniowych reklam, które często szpecą widok. Problem stanowi jednak określenie wspomnianych już „dominant" – W projekcie tzw. ustawy krajobrazowej wpisano nową kategorię prawną jak dominanta krajobrazowa. To pojęcie nie zostało dokładnie zdefiniowane, ma to zostać zrobione dopiero w rozporządzeniu do ustawy, którego jeszcze nie ma. Ale zakładamy, że „duża" energetyka wiatrowa wpisze się w pojęcie dominant krajobrazowych – mówił Agencji Newseria Arkadiusz Sekściński z PSEW. Zdaniem Stowarzyszenia zamiast tworzyć kolejne przepisy, moż wykorzystać obecnie istniejące formy ochrony krajobrazu, takie jak parki narodowe i krajobrazowe, rezerwaty czy obszary chronionego krajobrazu. Dodatkowo konieczność przeprowadzenia wspomnianych już audytów krajobrazu ma kosztować ok. 6,4 mln zł w ciągu trzech lat. Według PSEW jest to tylko niepotrzebny wydatek.
PSEW wskazuje, że jeśli proponowane przepisy wejdą w życie, ograniczą znacząco gminom możliwości planowania przestrzennego. Wszystko przez to, że to na szczeblu województwa miałyby być wskazywane obszary chronionego krajobrazu. - Powstanie nowy akt prawa miejscowego, tzw. urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu. Gmina tworząc, czy to miejscowy plan, czy to studium zagospodarowania przestrzennego, nie będzie mogła przygotować czegoś sprzecznego i rozbieżnego z urbanistycznymi zasadami ochrony krajobrazu. Gminie odbiera się władztwo planistyczne, suwerenność decydowania o tym, jakiego rodzaju urządzenia mogą funkcjonować na jej własnym terenie. To społeczności lokalne powinny mieć tego typu władztwo, a nie marszałek oddalony np. o 200 km od danej miejscowości – dodaje Arkadiusz Sekciński.
(Bar)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- newseria.pl

Komentarze (1)
Czytaj także
-
Gra w zielone
Liczba dostawców energii wiatrowej wzrasta z roku na rok i zbliża się już do trzystu. Małych elektrowni wodnych o mocy do 1 MW, które zaopatrują w...
-
Bezpłatne vs. komercyjne kalkulatory śladu węglowego – które warto wybrać?
W obliczu rosnących oczekiwań dotyczących raportowania wpływu na środowisko, coraz więcej firm poszukuje narzędzi do obliczania emisji gazów...
-
-
-
-
-
Marco
A ja bardzo popieram. Nie mam ochoty dotować (na grubą kasę zresztą: w tym roku same Niemcy wypłaciły swoim OZE dotacje w wys. 20mld euro) niemieckich firm za szpecenie naszego krajobrazu.