Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2009-12-14 | Ostatnia aktualizacja: 2009-12-14
Podatek śmieciowy to nie jedyne rozwiązanie
W debacie publicznej co raz więcej czasu poświęca się problematyce systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Z jednej strony rosną koszty zagospodarowania odpadów, co wszyscy odczuwają, z drugiej zaś Polska wciąż nie wypełnia zobowiązań wynikających z traktatu akcesyjnego w zakresie redukcji ilości odpadów biodegradowalnych deponowanych na składowiskach. Co więcej, nic nie wskazuje na to, aby w obecnym stanie prawnym w najbliższym czasie dało się osiągnąć jakikolwiek postęp w zakresie wypełniania zobowiązań unijnych, ponieważ obecny system zarządzania odpadami komunalnymi jest dysfunkcyjny i należy go zmodyfikować.
W Polsce praktycznie nie ma nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów komunalnych inaczej niż przez ich składowanie. Do inwestowania w takie przetwórnie nie mobilizują uczestników rynku częste zmiany prawa, zwłaszcza ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jednocześnie duża konkurencja na rynku zmusza firmy odbierające śmieci do jak najtańszego się ich pozbywania. Właśnie przez składowanie na wysypiskach. O ile jednak istnieje zgodność ocen co do przyczyn niewydolności systemu gospodarki odpadowej, o tyle pomysłów na zaradzenie takiemu stanowi rzeczy jest wiele.
Według przedstawicieli samorządu terytorialnego, źródłem problemu jest to, że gminy nie są właścicielami odpadów komunalnych, a zatem nie mogą efektywnie sterować ich strumieniem. Niemożność przymusowego kierowania odpadów do nowoczesnych i drogich instalacji powoduje, że ich budowa jest nieopłacalna. W konsekwencji tylko przyznanie gminom władztwa nad odpadami rozwiąże problem. Jako właściciele odpadów gminy same zawrą odpowiednie umowy z przewoźnikami, wskazując im, jak i gdzie odpady mają być utylizowane. Kierowanie strumieniem odpadów przez gminy ma zapewnić opłacalność budowy i eksploatacji nowoczesnych instalacji. Oczywiście na to wszystko gminy będą musiały pozyskać środki. Rozwiązaniem miałoby być opodatkowanie mieszkańców (tzw. podatek śmieciowy). Zamiast płacić prywatnemu przewoźnikowi opłatę za wywóz odpadów, mieszkaniec płaciłby gminie jedną opłatę. Opisana powyżej koncepcja znalazła swój wyraz między innymi w poselskim projekcie nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (druk sejmowy nr 1169).
Nowa koncepcja jest bardzo atrakcyjna, jednak kryje w sobie wiele pułapek. Po pierwsze, jej wdrożenie oznacza całkowite przebudowanie rynku gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce. Zamiast systemu poddanego działaniu sił rynkowych powstanie system zarządzania administracyjnego. Jego zwolennicy argumentują, że sprawdza się on w innych państwach Unii Europejskiej, w których istnieje już od wielu lat. Urynkowienie tego sektora, które miało miejsce w Polsce po 1989 r., obecnie trudno jest odwrócić. Z uwagi na stosunkowo niskie bariery wejścia na rynek jest on wypełniony setkami przedsiębiorstw – od firm posiadających po jednym pojeździe do transportu odpadów po międzynarodowe korporacje. Każda z tych firm zainwestowała w prowadzoną działalność i zaciągnęła zobowiązania finansowe. Przyjęcie proponowanego przez stronę samorządową rozwiązania wyeliminuje je z rynku. Zapewnienia, że gminy będą musiały powierzać przedsiębiorcom zagospodarowanie odpadów, co pozwoli istniejącym przedsiębiorcom przetrwać, jest mało przekonywujące.
Po pierwsze, w rozwiązaniu tym premiowane będą wyłącznie firmy największe. Po drugie, nie jest powiedziane, że gminy będą rozpisywać jakiekolwiek przetargi, gdyż dysponując pieniędzmi z podatku śmieciowego, będą mogły powierzać wykonanie zadań z zakresu gospodarki odpadami własnym jednostkom organizacyjnym, bez żadnych przetargów. W takim wypadku poszkodowani będą nie tylko przedsiębiorcy obecnie działający na rynku odpadów, ale także mieszkańcy gmin.
W razie niezadowolenia z poziomu świadczonych usług nie będą mogli nic zrobić – ani zrezygnować z płacenia podatku śmieciowego ani zmienić usługodawcy. Niczym niezachwiana pozycja gminnego przewoźnika na rynku odpadów prowadzić będzie jedynie do monopolizacji rynku i marnotrawienia środków z podatku śmieciowego.
Należy zatem zastanowić się nad wprowadzeniem innych instrumentów, sprawdzonych już w innych obszarach gospodarki odpadami, np. gospodarka odpadami opakowaniowymi i mechanizm tzw. opłaty produktowej. Każdy podmiot wprowadzający na rynek produkty w opakowaniach jest zobowiązany do zapewnienia odzysku i recyklingu określonej części odpadów opakowaniowych odpowiadających rodzajowo opakowaniom wprowadzonym przez niego na rynek. Jeżeli tego nie dokona, jest zobowiązany do zapłacenia wspomnianej opłaty produktowej. Analogiczny mechanizm mógłby znaleźć zastosowanie w gospodarce odpadami komunalnymi.
Każdy przewoźnik posiadający zezwolenie na odbieranie odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości byłby zobowiązany do udokumentowania, że określona ich część została zagospodarowana inaczej niż przez zdeponowanie na składowisku. Nieudokumentowanie właściwego zagospodarowania tej części odpadów powodowałoby obowiązek uiszczenia opłaty sankcyjnej (odpowiadającej opłacie produktowej nakładanej na podmioty wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach). Tak jak podmioty wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach, przewoźnicy odpadów – zamiast szukać sposobu na zagospodarowanie odpadów innego niż ich składowanie – mogliby zawierać umowy z organizacjami odzysku. One zaś przejmowałyby obowiązek ich właściwej utylizacji. Zawarcie takiej umowy zwalniałoby przewoźnika nie tylko z konieczności dokumentowania przekazania odpadów np. do odzysku czy recyklingu, ale także zwalniałoby z obowiązku zapłacenia opłaty produktowej. Organizacje zaś pobierałyby z tego tytułu opłatę, z której mogłyby finansować budowę i eksploatację nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów.
Przeciwnicy takiego rozwiązania mogą mu zarzucić, że wyższe koszty działalności (w tym koszty opłaty produktowej i koszty przystąpienia do organizacji odzysku) przewoźnicy przerzucą na mieszkańców, podwyższając i tak już znaczne opłaty ponoszone przez nich za odbieranie odpadów. To prawda, jednak wysokie koszty budowy i eksploatacji nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów komunalnych i tak ktoś będzie musiał ponieść niezależnie od przyjętego modelu prawnego.
W rozwiązaniu planowanym w poselskim projekcie nowej ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach koszty te też będą wysokie, tylko przybiorą postać podatku śmieciowego.
(mm)
W Polsce praktycznie nie ma nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów komunalnych inaczej niż przez ich składowanie. Do inwestowania w takie przetwórnie nie mobilizują uczestników rynku częste zmiany prawa, zwłaszcza ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jednocześnie duża konkurencja na rynku zmusza firmy odbierające śmieci do jak najtańszego się ich pozbywania. Właśnie przez składowanie na wysypiskach. O ile jednak istnieje zgodność ocen co do przyczyn niewydolności systemu gospodarki odpadowej, o tyle pomysłów na zaradzenie takiemu stanowi rzeczy jest wiele.
Według przedstawicieli samorządu terytorialnego, źródłem problemu jest to, że gminy nie są właścicielami odpadów komunalnych, a zatem nie mogą efektywnie sterować ich strumieniem. Niemożność przymusowego kierowania odpadów do nowoczesnych i drogich instalacji powoduje, że ich budowa jest nieopłacalna. W konsekwencji tylko przyznanie gminom władztwa nad odpadami rozwiąże problem. Jako właściciele odpadów gminy same zawrą odpowiednie umowy z przewoźnikami, wskazując im, jak i gdzie odpady mają być utylizowane. Kierowanie strumieniem odpadów przez gminy ma zapewnić opłacalność budowy i eksploatacji nowoczesnych instalacji. Oczywiście na to wszystko gminy będą musiały pozyskać środki. Rozwiązaniem miałoby być opodatkowanie mieszkańców (tzw. podatek śmieciowy). Zamiast płacić prywatnemu przewoźnikowi opłatę za wywóz odpadów, mieszkaniec płaciłby gminie jedną opłatę. Opisana powyżej koncepcja znalazła swój wyraz między innymi w poselskim projekcie nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (druk sejmowy nr 1169).
Nowa koncepcja jest bardzo atrakcyjna, jednak kryje w sobie wiele pułapek. Po pierwsze, jej wdrożenie oznacza całkowite przebudowanie rynku gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce. Zamiast systemu poddanego działaniu sił rynkowych powstanie system zarządzania administracyjnego. Jego zwolennicy argumentują, że sprawdza się on w innych państwach Unii Europejskiej, w których istnieje już od wielu lat. Urynkowienie tego sektora, które miało miejsce w Polsce po 1989 r., obecnie trudno jest odwrócić. Z uwagi na stosunkowo niskie bariery wejścia na rynek jest on wypełniony setkami przedsiębiorstw – od firm posiadających po jednym pojeździe do transportu odpadów po międzynarodowe korporacje. Każda z tych firm zainwestowała w prowadzoną działalność i zaciągnęła zobowiązania finansowe. Przyjęcie proponowanego przez stronę samorządową rozwiązania wyeliminuje je z rynku. Zapewnienia, że gminy będą musiały powierzać przedsiębiorcom zagospodarowanie odpadów, co pozwoli istniejącym przedsiębiorcom przetrwać, jest mało przekonywujące.
Po pierwsze, w rozwiązaniu tym premiowane będą wyłącznie firmy największe. Po drugie, nie jest powiedziane, że gminy będą rozpisywać jakiekolwiek przetargi, gdyż dysponując pieniędzmi z podatku śmieciowego, będą mogły powierzać wykonanie zadań z zakresu gospodarki odpadami własnym jednostkom organizacyjnym, bez żadnych przetargów. W takim wypadku poszkodowani będą nie tylko przedsiębiorcy obecnie działający na rynku odpadów, ale także mieszkańcy gmin.
W razie niezadowolenia z poziomu świadczonych usług nie będą mogli nic zrobić – ani zrezygnować z płacenia podatku śmieciowego ani zmienić usługodawcy. Niczym niezachwiana pozycja gminnego przewoźnika na rynku odpadów prowadzić będzie jedynie do monopolizacji rynku i marnotrawienia środków z podatku śmieciowego.
Należy zatem zastanowić się nad wprowadzeniem innych instrumentów, sprawdzonych już w innych obszarach gospodarki odpadami, np. gospodarka odpadami opakowaniowymi i mechanizm tzw. opłaty produktowej. Każdy podmiot wprowadzający na rynek produkty w opakowaniach jest zobowiązany do zapewnienia odzysku i recyklingu określonej części odpadów opakowaniowych odpowiadających rodzajowo opakowaniom wprowadzonym przez niego na rynek. Jeżeli tego nie dokona, jest zobowiązany do zapłacenia wspomnianej opłaty produktowej. Analogiczny mechanizm mógłby znaleźć zastosowanie w gospodarce odpadami komunalnymi.
Każdy przewoźnik posiadający zezwolenie na odbieranie odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości byłby zobowiązany do udokumentowania, że określona ich część została zagospodarowana inaczej niż przez zdeponowanie na składowisku. Nieudokumentowanie właściwego zagospodarowania tej części odpadów powodowałoby obowiązek uiszczenia opłaty sankcyjnej (odpowiadającej opłacie produktowej nakładanej na podmioty wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach). Tak jak podmioty wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach, przewoźnicy odpadów – zamiast szukać sposobu na zagospodarowanie odpadów innego niż ich składowanie – mogliby zawierać umowy z organizacjami odzysku. One zaś przejmowałyby obowiązek ich właściwej utylizacji. Zawarcie takiej umowy zwalniałoby przewoźnika nie tylko z konieczności dokumentowania przekazania odpadów np. do odzysku czy recyklingu, ale także zwalniałoby z obowiązku zapłacenia opłaty produktowej. Organizacje zaś pobierałyby z tego tytułu opłatę, z której mogłyby finansować budowę i eksploatację nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów.
Przeciwnicy takiego rozwiązania mogą mu zarzucić, że wyższe koszty działalności (w tym koszty opłaty produktowej i koszty przystąpienia do organizacji odzysku) przewoźnicy przerzucą na mieszkańców, podwyższając i tak już znaczne opłaty ponoszone przez nich za odbieranie odpadów. To prawda, jednak wysokie koszty budowy i eksploatacji nowoczesnych instalacji do zagospodarowania odpadów komunalnych i tak ktoś będzie musiał ponieść niezależnie od przyjętego modelu prawnego.
W rozwiązaniu planowanym w poselskim projekcie nowej ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach koszty te też będą wysokie, tylko przybiorą postać podatku śmieciowego.
(mm)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- rp.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
System kaucyjny wkracza w życie. Co to oznacza dla biznesu i środowiska?
Trudno obecnie przeoczyć narastające problemy związane ze zmianami klimatycznymi i zanieczyszczeniem środowiska. Mają one wpływ zarówno na nasze...
-
Ekologiczne maty wejściowe – czystość, oszczędności i wizerunek Twojej firmy...
Dbanie o środowisko naturalne przestało być wyborem — stało się koniecznością. Firmy na całym świecie szukają sposobów, by zmniejszyć swój wpływ...
-
-
-