Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2009-10-26 | Ostatnia aktualizacja: 2009-10-26
Niewykorzystany potencjał biomasy w dolnośląskim
W województwie dolnośląskim istnieje duża liczba zakładów, które byłyby zainteresowane produkcją energii z biomasy. Na tym terenie najkorzystniej jest wykorzystać odpady z produkcji rolnej. Możliwości produkcji na cele energetyczne słomy czy siana to kilkaset ton rocznie. Na dzień dzisiejszy do wytwarzania biomasy wykorzystuje się zaledwie kilkanaście ton tego surowca. Jak pisze Gazeta Wrocławska w regionie dolnośląskim w ciągu roku można pozyskać ok. 900 000 ton biomasy (ok 1/3 potencjału krajowego).
Dobrym, a zarazem smutnym przykładem jest gmina Węgliniec. Gmina ma idealne warunki do wytwarzania energii elektrycznej z biomasy leśnej - sąsiaduje z Borami Dolnośląskimi. Niestety, do dziś nie może porozumieć się z Lasami Państwowymi, właściciela terenów leśnych, co do zakupu odpadów. Kłopoty ma również gmina Strzelin. Planowany jest tam Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Odnawialnych Źródeł Energii. W projekt zaangażowane są m.in.: Wrocławskie Centrum Badań (EIT+), Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Wrocławski, wiele dolnośląskich firm oraz samorząd Strzelina. Niestety - jak tłumaczy Janusz Mateusiak, burmistrz Strzelina - koncepcja jest, ale trudności pojawiły się przy wprowadzeniu jej w życie. - Jestem całym sercem za powstaniem ośrodka i alternatywną energią, ale sam nie mogę załatwić wszystkiego.
Pozytywny przykład to PGE Elektrownia Turów S.A. w Bogatyni. W czerwcu 2009 oddano tam do użytku instalację spalania biomasy.
Dziś ze spalania 1250 mln ton biomasy rocznie, pokrywanych jest 14 proc. światowego zużycia energii. Alternatywne źródła energi mają nie tylko aspekt ekologiczny, ale też gospodarczy. Dzięki lokalnym, inwestycjom tworzą się miejsca pracy, aktywizuje się obszary, gdzie produkcja rolnicza stała się nieopłacalna. Do tego obliguje nas dyrektywa unijna, w której zapisane jest, że do 2012 roku w Polsce 20 proc. produkowanej energii powinno pochodzić z odnawialnych źródeł.
(mb)
Dobrym, a zarazem smutnym przykładem jest gmina Węgliniec. Gmina ma idealne warunki do wytwarzania energii elektrycznej z biomasy leśnej - sąsiaduje z Borami Dolnośląskimi. Niestety, do dziś nie może porozumieć się z Lasami Państwowymi, właściciela terenów leśnych, co do zakupu odpadów. Kłopoty ma również gmina Strzelin. Planowany jest tam Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Odnawialnych Źródeł Energii. W projekt zaangażowane są m.in.: Wrocławskie Centrum Badań (EIT+), Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Wrocławski, wiele dolnośląskich firm oraz samorząd Strzelina. Niestety - jak tłumaczy Janusz Mateusiak, burmistrz Strzelina - koncepcja jest, ale trudności pojawiły się przy wprowadzeniu jej w życie. - Jestem całym sercem za powstaniem ośrodka i alternatywną energią, ale sam nie mogę załatwić wszystkiego.
Pozytywny przykład to PGE Elektrownia Turów S.A. w Bogatyni. W czerwcu 2009 oddano tam do użytku instalację spalania biomasy.
Dziś ze spalania 1250 mln ton biomasy rocznie, pokrywanych jest 14 proc. światowego zużycia energii. Alternatywne źródła energi mają nie tylko aspekt ekologiczny, ale też gospodarczy. Dzięki lokalnym, inwestycjom tworzą się miejsca pracy, aktywizuje się obszary, gdzie produkcja rolnicza stała się nieopłacalna. Do tego obliguje nas dyrektywa unijna, w której zapisane jest, że do 2012 roku w Polsce 20 proc. produkowanej energii powinno pochodzić z odnawialnych źródeł.
(mb)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- Gazeta Wrocławska

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Stal nierdzewna: odporność na korozję w różnych środowiskach
Zwykła stal to materiał trwały i odporny na uszkodzenia mechaniczne, ale pod wpływem wilgoci zaczyna rdzewieć, co znacząco ogranicza jej...
-
MEW – płynne złoto? Czyli jak odpowiednio przygotować się do realizacji...
Energetyka wodna to proekologiczny sposób na wytwarzanie energii elektrycznej. Podstawową zaletą budowy małej elektrowni wodnej (MEW) jest...
-
-
-
-
-