Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2009-09-04 | Ostatnia aktualizacja: 2009-09-04
Lawina wniosków o przyłączenie wiatraków do systemu energetycznego
Jak informuje PAP, w środę wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska podała, że
moc farm wiatrowych, które potencjalni inwestorzy chcieliby przyłączyć do krajowego systemu energetycznego, ponad dwukrotnie przewyższa moc obecnie zainstalowaną w systemie.
Przedstawiciele ministerstwa są jednak przekonani, że duża część wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci nie zakończy się budową elektrowni wiatrowych, a ma na celu sprzedaż terenów wraz z dokumentami pozwalającymi na budowę wiatraków i dostęp do sieci.
Resort chce ukrócić taką praktykę, wprowadzając opłaty już na etapie składania wniosków. Jej wysokość nie może przekroczyć opłaty za samo przyłączenie. Szacuje się, że będzie to ok. 1-2% kosztów budowy wiatraka.
Podczas środowej konferencji w Katowicach, poświęconej przyszłości górnictwa i energetyki, wiceminister ujawniła, że złożone wnioski w sumie dotyczą budowy wiatraków dających ok. 76 tys. MW mocy, przy ok. 36 tys. MW mocy całego systemu. Liczba składanych wniosków wciąż rośnie.
"To wnioski teoretycznych inwestorów, którzy deklarują budowę wiatraków i przyłączenie ich do sieci elektroenergetycznej (…). Wynika to z faktu, że stworzył się rynek obrotu uprawnieniami do przyłączenia. Z wnioskami występują ludzie, którzy nie mają środków na takie inwestycje, chcąc ‘zaklepać’ sobie miejsce w systemie, po czym proponują sprzedaż tego miejsca" - wyjaśniła wiceminister.
Zapewniła jednocześnie, że Ministerstwo Gospodarki stara się tak zmienić procedury, by wnioski dotyczyły przede wszystkim realnych inwestycji w odnawialne źródła energii. Temu ma służyć nowelizacja prawa energetycznego, wprowadzająca opłatę przy składaniu wniosku.
"Mamy nadzieję, że stworzy to pewną barierę finansową, która urealni te ilości" – deklaruje Strzelec-Łobodzińska. Przypomniała też, że obecnie energetyka wiatrowa w Polsce dysponuje mocą ok. 350 MW. "Wydaje nam się, że energetyka wiatrowa da ok. 1-1,5 tys. MW w perspektywie 2-3 lat."
Proces przyłączenia wiatraków do sieci jest długotrwały i kosztowny. Konieczne jest m.in. porozumienie z właścicielami gruntów, przez które będą przebiegać linie i przyłącza, zaprojektowanie i wybudowanie linii. Ważne jest także, by po przyłączeniu wiatraków w systemie elektroenergetycznym była odpowiednia rezerwa tzw. energii elastycznej, najlepiej gazowej, którą trzeba uruchomić w sytuacji, gdy wydajność wiatraków spada z powodu słabego wiatru.
Polska polityka energetyczna do 2030 roku zakłada, że w 2020 r. udział energii odnawialnej w krajowym bilansie energetycznym osiągnie - zgodnie z wymogami UE – 15%, a w ciągu kolejnych 10 lat wzrośnie do ok. 18,8%. Do tego czasu 36% energii ma pochodzić z węgla kamiennego, a 21% z brunatnego (dziś oba te źródła dają aż ok. 96% energii). 15,7% ma zapewnić energia jądrowa, a 6,6% gaz ziemny.
Według wiceminister, powyższa strategia zakłada, że wśród energii odnawialnej najwięcej (bo aż 45%), ma pochodzić właśnie z wiatru, 29,3% ze spalania biomasy, 17,4% z biogazu (na ukończeniu jest specjalny program wsparcia lokalnych biogazowni, np. rolniczych), a 8,1% z energetyki wodnej.
Do inwestycji w odnawialne źródła energii, przede wszystkim w budowę wiatraków, przymierza się m.in. grupa energetyczna Tauron. Jej wiceprezes Krzysztof Zamasz zwrócił jednak uwagę, że przygotowanie takiego procesu nie jest łatwe, a przy tym pociąga za sobą znaczne koszty, podobnie jak wyprodukowana z wiatru energia, która jest znacznie droższa od konwencjonalnej.
"Ogłosiliśmy już kilka otwartych postępowań służących wyłonieniu partnerów do projektów związanych z farmami wiatrowymi. Z ośmiu złożonych projektów, dotyczących ok. 300 MW, po analizie prawnej i biznesowej jedynie dwa stały się przedmiotem dalszych rozmów biznesowych" - powiedział Zamasz.
Budowę farmy wiatrowej planuje także giełdowy Kopex, który już wcześniej zapowiedział budowę sieci biogazowni. Póki co znane są lokalizacje sześciu z nich, docelowo ma ich być 30. Farma wiatrowa ma powstać w centralnej Polsce, między Łodzią a Piotrkowem Trybunalskim i dysponować mocą 20 MW, co oznacza że będzie się składać z ok. 10 wiatraków. Rozpoczęcie projektu zależy od pozyskania jego dofinansowania.
(bj)
moc farm wiatrowych, które potencjalni inwestorzy chcieliby przyłączyć do krajowego systemu energetycznego, ponad dwukrotnie przewyższa moc obecnie zainstalowaną w systemie.
Przedstawiciele ministerstwa są jednak przekonani, że duża część wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci nie zakończy się budową elektrowni wiatrowych, a ma na celu sprzedaż terenów wraz z dokumentami pozwalającymi na budowę wiatraków i dostęp do sieci.
Resort chce ukrócić taką praktykę, wprowadzając opłaty już na etapie składania wniosków. Jej wysokość nie może przekroczyć opłaty za samo przyłączenie. Szacuje się, że będzie to ok. 1-2% kosztów budowy wiatraka.
Podczas środowej konferencji w Katowicach, poświęconej przyszłości górnictwa i energetyki, wiceminister ujawniła, że złożone wnioski w sumie dotyczą budowy wiatraków dających ok. 76 tys. MW mocy, przy ok. 36 tys. MW mocy całego systemu. Liczba składanych wniosków wciąż rośnie.
"To wnioski teoretycznych inwestorów, którzy deklarują budowę wiatraków i przyłączenie ich do sieci elektroenergetycznej (…). Wynika to z faktu, że stworzył się rynek obrotu uprawnieniami do przyłączenia. Z wnioskami występują ludzie, którzy nie mają środków na takie inwestycje, chcąc ‘zaklepać’ sobie miejsce w systemie, po czym proponują sprzedaż tego miejsca" - wyjaśniła wiceminister.
Zapewniła jednocześnie, że Ministerstwo Gospodarki stara się tak zmienić procedury, by wnioski dotyczyły przede wszystkim realnych inwestycji w odnawialne źródła energii. Temu ma służyć nowelizacja prawa energetycznego, wprowadzająca opłatę przy składaniu wniosku.
"Mamy nadzieję, że stworzy to pewną barierę finansową, która urealni te ilości" – deklaruje Strzelec-Łobodzińska. Przypomniała też, że obecnie energetyka wiatrowa w Polsce dysponuje mocą ok. 350 MW. "Wydaje nam się, że energetyka wiatrowa da ok. 1-1,5 tys. MW w perspektywie 2-3 lat."
Proces przyłączenia wiatraków do sieci jest długotrwały i kosztowny. Konieczne jest m.in. porozumienie z właścicielami gruntów, przez które będą przebiegać linie i przyłącza, zaprojektowanie i wybudowanie linii. Ważne jest także, by po przyłączeniu wiatraków w systemie elektroenergetycznym była odpowiednia rezerwa tzw. energii elastycznej, najlepiej gazowej, którą trzeba uruchomić w sytuacji, gdy wydajność wiatraków spada z powodu słabego wiatru.
Polska polityka energetyczna do 2030 roku zakłada, że w 2020 r. udział energii odnawialnej w krajowym bilansie energetycznym osiągnie - zgodnie z wymogami UE – 15%, a w ciągu kolejnych 10 lat wzrośnie do ok. 18,8%. Do tego czasu 36% energii ma pochodzić z węgla kamiennego, a 21% z brunatnego (dziś oba te źródła dają aż ok. 96% energii). 15,7% ma zapewnić energia jądrowa, a 6,6% gaz ziemny.
Według wiceminister, powyższa strategia zakłada, że wśród energii odnawialnej najwięcej (bo aż 45%), ma pochodzić właśnie z wiatru, 29,3% ze spalania biomasy, 17,4% z biogazu (na ukończeniu jest specjalny program wsparcia lokalnych biogazowni, np. rolniczych), a 8,1% z energetyki wodnej.
Do inwestycji w odnawialne źródła energii, przede wszystkim w budowę wiatraków, przymierza się m.in. grupa energetyczna Tauron. Jej wiceprezes Krzysztof Zamasz zwrócił jednak uwagę, że przygotowanie takiego procesu nie jest łatwe, a przy tym pociąga za sobą znaczne koszty, podobnie jak wyprodukowana z wiatru energia, która jest znacznie droższa od konwencjonalnej.
"Ogłosiliśmy już kilka otwartych postępowań służących wyłonieniu partnerów do projektów związanych z farmami wiatrowymi. Z ośmiu złożonych projektów, dotyczących ok. 300 MW, po analizie prawnej i biznesowej jedynie dwa stały się przedmiotem dalszych rozmów biznesowych" - powiedział Zamasz.
Budowę farmy wiatrowej planuje także giełdowy Kopex, który już wcześniej zapowiedział budowę sieci biogazowni. Póki co znane są lokalizacje sześciu z nich, docelowo ma ich być 30. Farma wiatrowa ma powstać w centralnej Polsce, między Łodzią a Piotrkowem Trybunalskim i dysponować mocą 20 MW, co oznacza że będzie się składać z ok. 10 wiatraków. Rozpoczęcie projektu zależy od pozyskania jego dofinansowania.
(bj)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- PAP, onet.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Gra w zielone
Liczba dostawców energii wiatrowej wzrasta z roku na rok i zbliża się już do trzystu. Małych elektrowni wodnych o mocy do 1 MW, które zaopatrują w...
-
Kupno samochodu elektrycznego – czy warto?
Samochody elektryczne to przyszłość motoryzacji, o czym przekonuje się coraz więcej kierowców. Kupno samochodu elektrycznego to inwestycja, która...
-
-
-
-
-