OZE w służbie armii

Amerykańska armia zainwestuje duże pieniądze w energię pochodzącą z OZE.

Armia amerykańska zainwestuje 7 miliardów dolarów w odnawialne źródła energii. Do 2025 r. US Army chce pozyskiwać z odnawialnych źródeł 25 proc. energii.

W celu rozwoju pozyskiwania energii z OZE dla wojska, w zeszłym roku Amerykanie powołali w tym celu nawet specjalną grupę - Energy Initiatives Task Force. Teraz planuje ona wydać 7 mld dolarów na zakup energii ze źródeł odnawialnych. Departament Obrony USA ma ambitne plany i chce by do 2025 r. jedna czwarta energii dla armii pochodziła ze źródeł odnawialnych. Armia chce dodatkowo by w ciągu 10 najbliższych lat ilość pozyskiwanej przez nią energii z OZE osiągnęła poziom 2,1 miliona MWh. Energia ma jednak pochodzić od prywatnych wytwórców, a nie z własnych źródeł wojska. US Army gotowa jest do zawierania z prywatnymi wytwórcami nawet 30 letnich kontraktów. Ma to ich zachęcić do budowy nowych instalacji OZE – w zamian za poniesione nakłady, gwarancja wieloletniego kontraktu.

Amerykanie chcą też oszczędzać energię na swoich misjach bojowych. Obecnie jest ona zapewniana głównie przez generatory prądotwórcze. By zmniejszyć użycie paliwa przez te urządzenia, US Army wykorzystuje między innymi inteligentne mierniki aby efektywniej wykorzystywać energię. Żołnierze mają też do dyspozycji przenośne panele słoneczne. Miałyby one być wykorzystywane wszędzie tam gdzie mogą zastąpić paliwożerne generatory.

Nie tylko Amerykańscy żołnierze korzystają z ekologicznych rozwiązań. W lipcu tego roku armia szwajcarska uruchomiła biogazownię, która zapewnia ciepło i prąd dla bazy wojskowej w Bure. Baza jest domem dla 1 400 żołnierzy. Według założeń ma ona produkować ok. 3 GWh energii elektrycznej rocznie oraz 2,6 GWh energii cieplnej. Z tej energii skorzysta nie tylko wojsko, ale również ok. 900 okolicznych domostw.

(Bar)