Mniejsze bąbelki w morzu spowolniłyby zmiany klimatyczne

Każdy statek zostawia za sobą tzw. kilwater

Brytyjscy naukowcy z University of Leeds przeprowadzili badania, z których wynika, że zmniejszenie pęcherzyków powietrza, które pozostawiają za sobą pływające po oceanach statki, mogłoby ograniczyć zmiany klimatyczne. Swoje wyniki, o których informuje BBC News/Science, zaprezentowali podczas jesiennego zjazdu American Geophysical Union w San Francisco.

Zdaniem naukowców z Wielkiej Brytanii, gdyby statki wytwarzały mniejsze bąbelki, ślad na wodzie, który po sobie zostawiają, byłby jaśniejszy. Z kolei jaśniejsza smuga odbijałaby więcej światła i ograniczałaby nagrzewanie się wody.

Jak wyjaśnia prof. Piers Forster, zaletą pęcherzyków jest to, że technologia już istnieje. Każdy płynący statek zostawia za sobą na ciemnej powierzchni wody biały pienisty ślad torowy (kilwater) – przypowierzchniową warstwę zaburzonej przez obroty śrub napędowych oraz opływ kadłuba wody. Kilwater jest tym większy, im większy sam statek oraz im szybciej się porusza.

Autorzy badań zwracają uwagę, że powstały z drobniejszych pęcherzyków kilwater byłby także trwalszy. Bardzo małe pęcherzyki mogą się utrzymywać nawet do 24 godzin, podczas kiedy duże bąbelki rozpływają się już po kilku minutach.

Japończycy prowadzą obecnie eksperymenty z wtłaczaniem mikropęcherzyków pod kadłuby statków, zakładając, że może to zmniejszyć opór stawiany przez wodę i obniżyć zużycie paliwa. Brytyjscy naukowcy twierdzą, że ta technologia mogłaby mieć również pozytywny wpływ na klimat. Jak wyliczyli, 32 tys. poruszających się na co dzień dużych statków byłoby w stanie obniżyć globalną temperaturę mórz i oceanów o 0,5 stopnia Celsjusza.

(mk)