Mimo zakazu rozpoczyna się wypalanie traw przed wiosną

Za wypalanie traw grozi zmniejszenie unijnej dopłaty

Podczas ostatniego okresu ładnej pogody i wiosennych temperatur na samej Opolszczyźnie odnotowano 112 pożarów spowodowanych wypalaniem traw. "Problem wypalania traw wraca co roku, co roku też notujemy niebezpiecznie dużo wyjazdów do tego rodzaju zdarzeń" – mówi starszy kapitan Michał Zawiślak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

"Dodatnia temperatura - tłumaczy Zawiślak - sprzyja temu, że ludzie wychodzą, robią porządki i stąd odnotowujemy zwiększoną liczbę pożarów. Wszystko tak naprawdę zależy od pogody. Jeżeli temperatura będzie sprzyjająca i jeżeli oczywiście ludzie nie zachowają wszystkich zasad ostrożności, to na pewno będziemy notować dużą liczbę pożarów."

Wielu rolników w Polsce nie przejmuje się obowiązującym od lat zakazem wypalania traw. Nie boją się także groźby zmniejszenia dopłat unijnych w razie udowodnienia takiego uczynku. Na polskiej wsi nadal pokutuje pozbawione merytorycznego uzasadnienia przekonanie, że po wypaleniu trawy gleba daje lepszy plon. Ekolodzy natomiast ostrzegają, że wysoka temperatura ma fatalny wpływ na faunę i florę gleby, jej odtworzenie się po takim pożarze trwa wiele lat.

Wypalanie traw grozi także rozprzestrzenieniem się pożaru i może doprowadzić do zajęcia się ogniem lasu lub zabudowań, które znacznie trudniej ugasić.

"Wystarczy silniejszy powiew wiatru - dodaje Zawiślak. Pożar raptownie się rozprzestrzenia, szczególnie na terenach otwartych, zewnętrznych: łąki pastwiska, niejednokrotnie płoną od tego lasy i zabudowania. Kary? Grzywna, areszt, ale są też bardziej surowe – jak pozbawienie wolności od roku do dziesięciu lat."

(mk)