Energetyka wiatrowa alternatywą dla japońskich siłowni atomowych

Energetyka wiatrowa alternatywą dla japońskich siłowni atomowych

W połowie maja, po dwóch miesiącach od eksplozji i wycieków radioaktywnych w elektrowni Fukushima Daiichi w Japonii, premier Naoto Kan oświadczył, że nie powstaną tam już żadne nowe reaktory. Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu, Kan przygotował ambitny „plan wykorzystania odnawialnych źródeł energii”.

Wobec raportu opublikowanego przez japońskie Ministerstwo Środowiska, najprawdopodobniej plan zostanie party o energetykę wiatrową. W raporcie czytamy o „ekstremalnie wysokim potencjale dla generowania energii elektrycznej za pomocą wiatru”, co tyczy się szczególnie rejonów zniszczonych przez tsunami.

Na chwilę obecną w Japonii aż 30% energii pochodzi z elektrowni atomowych, podczas gdy źródła odnawialne łącznie mają w niej jedynie 3-procentowy udział. Ministerstwo w swoim raporcie twierdzi, że możliwe jest zainstalowanie w kraju turbin wiatrowych o łącznej mocy 1500GW. Bardziej realne szacunki mówią o 24-140GW. Przyjmując, że turbiny są wykorzystywane w 25%, można oceniać, że dostarczyłyby one średnio do 35GW, co byłoby równoważne 40 z 54 istniejących w Japonii reaktorów atomowych. Kolejne 69-100GW miałyby zapewnić elektrownie słoneczne, a 14GW – geotermalne.

Przejście na źródła odnawialne będzie wymagało gigantycznych inwestycji w nową infrastrukturę. Propozycje dotyczące tej kwestii zostały zaaprobowane przez radę ministrów Japonii 11 marca – kilka godzin przed tragicznym w skutkach trzęsieniem ziemi.

(bj)