Były szef Eko-Szop zatrzymany przez CBA w sprawie odpadów w Szopienicach

Po firmie Eko-Szop pozostało składowisko z tonami toksycznych odpadów

Marek K., były prezes firmy Eko-Szop, która zajmowała się utylizacją odpadów poprzemysłowych na terenie dawnej huty w Katowicach-Szopienicach, został zatrzymany przez CBA. Usłyszał on dwa zarzuty: jeden dotyczy nielegalnego składowania i usuwania odpadów niebezpiecznych w Katowicach, Mysłowicach i innych miastach woj. śląskiego, drugi - kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.

Jak poinformowała prokurator Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Marek K. nie przyznał się do udziału i kierowania grupą przestępczą. Przyznał się jednak do zarzutu drugiego. Grozi mu 12 lat więzienia.

Siedem lat temu spółka Eko-Szop (wtedy Eko Harpoon-Rewital) dostała zgodę Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach na utylizację kwasów akumulatorowych, odpadów chromowych oraz płynów zawierających cyjanki. Należąca do firmy instalacja do unieszkodliwiania odpadów mieściła się na terenach byłej Huty Metali Nieżelaznych w Szopienicach (dzielnica Katowic).

Trzy lata temu pracownicy spółki spuścili nieoczyszczone odpady do kanalizacji, które dostały się następnie do potoku Bolina płynącego przez Mysłowice. Postępowanie zostało jednak umorzone, ponieważ biegły stwierdził, że Bolina była już wcześniej tak zanieczyszczona, że spust odpadów poprzemysłowych nie miał wpływu na jakość wody.

W lutym zeszłego roku sytuacja powtórzyła się. Kontrola WIOŚ wykryła, że do Boliny znowu spłynęły odpady poprzemysłowe: dopuszczalna norma cynku była przekroczona 60 razy, chromu 50, a ołowiu 54 razy.
Kontrolerzy WIOŚ stwierdzili, że Eko-Szop złamał aż 9 warunków pozwolenia na działalność. We wrześniu marszałek województwa śląskiego cofnął Eko-Szop pozwolenie na działalność, jednak składowisko w Szopienicach wciąż zalegają stosy beczek z niebezpiecznymi odpadami. Ich utylizacja będzie kosztowała kilkanaście milionów zł.

(mk)