
W lutym na terenie zapory w Goczałkowicach zakończyły się trzydniowe zimowe manewry strażackie. Wzięło w nich udział 120 strażaków zawodowych i ochotników z Pszczyny, Pawłowic, Łąki i Goczałkowic oraz ratownicy z gliwickiego WPOR-u. Wszystko dzięki wyjątkowym możliwościom, jakie ratownikom daje jezioro w Goczałkowicach.
Jezioro Goczałkowickie pozwala na przeprowadzenie zimowych ćwiczeń w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. Zwłaszcza okolice tzw. przelewu burzowego, w pobliżu korony zapory, gdzie zainstalowano specjalne urządzenia uniemożliwiające zamarzanie wody, doskonale symulują sytuację, gdy mimo pozornej grubości lód pod ciężarem człowieka nagle pęka i się załamuje.
Ratownicy trenowali akcje w sytuacjach zagrożenia życia ludzi lub zwierząt znajdujących się pod lodem oraz stan techniczny sprzętu ratowniczego. Ćwiczono wykorzystanie sprzętu ratowniczego do wyciągania ludzi z przerębli za pomocą małych motorówek, sani lodowych oraz specjalistycznego zestawu linowego. Skontrolowano też technikę i szybkość działania zastępów ratowników.
Choć ostatni wypadek śmiertelny pod lodem na Jeziorze Goczałkowickim zdarzył się prawie 30 lat temu, to teren ten nie należy do bezpiecznych. Wokół jeziora jest tysiąc hektarów stawów hodowlanych oraz trzy rzeki, gdzie regularnie zdarzają się przypadki załamania się lodu pod człowiekiem lub zwierzęciem.
(mk)
Kategoria wiadomości:
Inne
- Źródło:
- gpw.katowice.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Miniładowarki w ochronie środowiska – nowoczesne podejście do ekologicznej pracy
Miniładowarki to maszyny, które na pierwszy rzut oka kojarzą się głównie z budownictwem, rolnictwem czy pracami porządkowymi. Jednak ich...
-
Kilka powodów, by zainwestować w magazyn energii
Wysokie ceny prądu, zmiany w systemie rozliczeń prosumentów i coraz większa dostępność technologii sprawiają, że magazyny energii cieszą się...
-
-
-