Niemcy uciekają przed energią atomową

Niemcy uciekają przed energią atomową

Niemiecki parlament przyjął przeważającą większością głosów projekt zamknięcia tamtejszych elektrowni atomowych do 2022 roku. Decyzja motywowana jest z katastrofą w Fukushimie.

Projekt ustawy w sprawie odejścia od elektrowni jądrowych przegłosowany został w niższej izbie Bundestagu w stosunku 513 głosów do 79. Mimo to, musi nadal zostać przyjęty przez Bundesrat, reprezentujący w Niemczech 16 landów. Głosowanie przewidziane jest na przyszły miesiąc. Jego zatwierdzenie jest postrzegane przez ekspertów jako pewne.

"Dziś zatwierdzony jednoczy cały kraj", powiedział przed głosowaniem minister środowiska Norbert Roettgen. Poparły go wszystkie strony w parlamencie, za wyjątkiem skrajnej lewicy Die Linke.

Przysłowiowe wyłączenie wtyczek we wszystkich 17 reaktorach to zupełny zwrot w polityce kanclerz Angeli Melker i jej centroprawicowego rządu, który paradoksalnie w zeszłym roku zatwierdził plany rozszerzenia działalności elektrowni atomowych.

Szef opozycji Sojcaldemokraci, Sigmar Gabriel, określił głosowanie jako "historyczne", nawet gdy oskarżał Merkel za zmienność w omawianej sprawie. "Popieramy tę decyzję z własnego przekonania, a nie tylko z oportunizmu", powiedział, zauważając równocześnie, że poprzednia administracja jego partii oraz Zieloni już w 2000 r. przyjęli plan porzucenia energii jądrowej w Niemczech.

Zieloni, którzy prowadzą kampanię przeciw energii jądrowej od ich powstania w 1980 roku i cieszą się ostatnio sporym poparciem społecznym w związku z tą sprawą, okrzyknęli wydarzenie długo wyczekiwanym zwycięstwem.

"Jestem dumna, a także wielce poruszona, widząc co (anty-nuklearny) ruch osiągnął w przeciągu tych lat, w których był dyskryminowany i traktowany jak poza prawem", mówi lider grupy parlamentarnej Renate Kuenast.

Europejscy partnerzy, w tym popierająca energię jądrową Francja, wyraziły zaniepokojenie nagłą zmianą w gospodarce UE, obawiając się, że zaistniała sytuacja może doprowadzić do niedoborów energii elektrycznej i wzrostu cen.

Niemiecki Komisarz Europejski ds. Energetyki Guenther Oettinger, wezwał natomiast swój kraj do koordynowania prac nad wycofaniem się z energii jądrowej przez wszystkie kraje Europy.

Siedem najstarszych niemieckich reaktorów było już wyłączonych po marcowych wydarzeniach w Japonii, które zniszczyły system chłodzenia w zakładzie DaiichiFukushima, powodując przegrzanie reaktorów i wyciek promieniowania radioaktywnego. Jeden z niemieckich reaktorów został wyłączony w ciągu ostatnich lat z powodu technicznych problemów.

Dziewięć reaktorów, które w tym momencie dostarczają Niemcom energii mają zostać wyłączone w latach 2015-2022, czyli nawet szybciej niż zakładano, gdy Angela Merkel miesiąc temu ogłosiła swoją decyzję.

Niemcy są pierwszym wysoko uprzemysłowionym krajem, który postanowił zgodzić się położyć kres energii atomowej od czasów katastrofy w Czarnobylu w 1986 roku, i sytuacji, kiedy dziesiątki tysięcy ludzi mieszkających w pobliżu Fukushima, musieli zostać ewakuowani.

Bundestag zatwierdził również środki zaradcze, aby wypełnić lukę po energetyce jądrowej, która zapewnia im do tej pory 22 procent zapotrzebowania na energię.

Obejmują one budowę nowych elektrowni węglowych i gazowych, pomimo tego, że Berlin planuje redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 procent do roku 2020 w stosunku do roku1990, a do roku 2050 o 80-95 procent.

Zaaprobowane zostały również plany na rozbudowę sektora energetyki wiatrowej. Celem jest dążenie do zwiększenia udziału w zaspokajaniu potrzeb energetycznych poprzez energię ze źródeł odnawialnych. Obecnie jest to 17 procent, a do roku 2020 ma być to już 35.

Poza tym, zostały zatwierdzone plany renowacji budynków mieszkalnych w celu poprawy efektywności energetycznej.

(rr)